Szynoblues w drodze do Zakrzewa zatrzymał się w Pile
Festiwal Blues Express, czyli związana z bluesem impreza muzyczna odbywająca się corocznie w połowie lipca od 1993 roku w Zakrzewie, w tym roku z powodu epidemii koronawirusa odbyła się w nieco innej formie, niż ta do której miłośnicy bluesa zostali przyzwyczajeni. Nie wagonami prowadzonymi przez parowóz, lecz szynobusem 1 sierpnia uczestnicy dojechali do Zakrzewa, gdzie odbył się kameralny koncert z polskimi wykonawcami.
– Nikt nie spodziewał się takiej sytuacji, z którą cały świat ma do czynienia. My już zimą mieliśmy całą listę zespołów, także rozmowy zaawansowane z zespołami zagranicznymi. Niestety plany się zmieniły. Mieliśmy trzy warianty i ten trzeci, czyli impreza nie masowa, bez parowozu a małym szynobluesem, z polskimi zespołami dziś się odbywa. Oczywiście gramy kameralnie koncerty w Poznaniu, Pile i Zakrzewie. Zespoły mają głód grania, a dla wielu z nich to pierwszy plenerowy koncert w tym roku. Oni też wyczekiwali na nasze decyzje, czy festiwal się odbędzie, czy nie. Gramy oczywiście z zachowaniem środków bezpieczeństwa – mówi Henryk Szopiński, twórca i organizator festiwalu Blues Express.
W tym roku na pokładzie pociągu specjalnego Kolei Wielkopolskich, z Poznania do Zakrzewa zagrał Doktor Blues i Michał Kielak. A m.in. na stacji Piła Główna zagrał zespół Indivi-Duo – Marka Modrzejewskiego z zespołu Zdrowa Woda oraz Przemka Łososia, występującego m.in. w Open Blues. Ich muzyka to akustyczne granie oparte na folku, bluesie. Natomiast w Zakrzewie publiczność słuchała i bawiła się już od piątku do niedzieli przy takich artystach jak m.in. Smooth Gentelmen, Szulerzy, Tribute to Lucky Peterson, Sławek Wierzcholski z Nocną Zmianą Bluesa, Blues Junkers czy Blues Flowers.
Była to już 28. edycja tej popularnej imprezy muzycznej. Za rok organizatorzy zapraszają na 10 lipca.
Sebastian Daukszewicz