Szpitalny tygiel, czyli prywatny folwark starosty i jego wasala

szpitalny_tygiel1_01

 

 

O Szpitalu Specjalistycznym w Pile z miesiąca na miesiąc robi się coraz głośniej. I nie chodzi o pozytywne przemiany, które w ramach tzw. „programu naprawczego” miał wdrożyć protegowany starosty pilskiego, dyrektor lecznicy, lecz o horrendalne metody wdrażania owej „naprawy”. Tajemnicą poliszynela jest, jakim kosztem wasal starosty wprowadza ów program restrukturyzacyjny. Kosztem PRACOWNIKÓW, którzy dla tego tandemu, co widać na każdym kroku, znaczą tyle co pył na wietrze. To co od kilku ładnych miesięcy rozgrywa się w szpitalu posiadającym od lat wyrobioną markę, woła o pomstę do nieba!

Jaki pan, taki kram

Od roku pilską placówką zarządza Wojciech Szafrański, jegomość mający stać się – według starosty pilskiego – mężem opatrznościowym, ba współczesnym mesjaszem, który pozbawi lecznicę wszystkiego co w niej złe i „nierentowne”. Czy tak się dzieje? W tzw. „programie naprawczym” można przeczytać m.in. o likwidacji pralni (obecnie pierze firma zewnętrzna) oraz przekazaniu, zgodnie z art. 231 KP, niecieszącej się dobrą sławą firmie z Lubina personelu sprzątającego w liczbie 142 osób. O likwidacji ochrony, co jest karygodne, już nie wspomnę.

szpitalny_tygiel1_02W poczynaniach dyrektora nie ma ani śladu pragmatyki, a nade wszystko empatii w stosunku do pracowników. Dla tego pana, grającego pod batutą starosty Komarowskiego, personel szczególnie ten średni i niższy, ale także medyczny (czyt. lekarze i pielęgniarki) są odhumanizowanym trybikiem w machinie budowanej przez tego współczesnego doktora Frankensteina. Opinie internautów znających metody działania Szafrańskiego w szpitalu im. Rydygiera w Krakowie, w którym był prezesem, znajdują potwierdzenie w radosnej twórczości dyrektora w pilskim szpitalu. Kasia, autorka jednego z krytycznych postów napisała: Oooo! Widzę, że już się zaczęło! No ludziska, ale to dopiero początek początków, za rok nie będziecie wiedzieć kim jesteście i co jeszcze macie robić, może jakiś teścik z wiedzy? Może jakaś prezentacja? Pan dyrektor Wojciech zrobi wam pranie mózgów! Poczytajcie o Bochni, poczytajcie o Rydygierze…Najszczersze wyrazy współczucia dla was… od nas. Traktowanie ludzi niczym Leoncio z serialu „Niewolnica Isaura” nie tylko nie przystoi dyrektorowi, ale owego zarządcę żyjącego w czasach demokracji DYSKREDYTUJE! Dlaczego Bogusława Ryzner już nie jest dyrektorem ds. ekonomicznych (przeniesiona do działu zaopatrzenia?), a na jej miejsce zatrudniona została, zwolniona ze stanowiska szefowej ZZOZ w Wadowicach, Beata Szafraniec, niewiasta komponująca się z polityką prowadzoną przez Szafrańskiego?

Co jest przyczyną odchodzenia doświadczonych lekarzy z pilskiej lecznicy? Czy tylko hejt na ich temat rozsiewany przez „seniora” (czyt. starostę) dyr. Szafrańskiego? Czy prawdą jest, że jedna z pracownic administracyjnych chciała popełnić samobójstwo, a inna znalazła się w złotowskim psychiatryku? Podobne nieludzkie poczynania, którym poddawani są pracownicy szpitala, można by mnożyć.

A najgorsze jest to, że zdobywającemu przez dziesiątki lat dobrą sławę szpitalowi może zaszkodzić ktoś, kto pojawił się może na kilka(?) lat i traktując coś co jest publiczne, jak prywatny folwark, zniszczy cały dorobek tej placówki!

Czy onkologia… to chemioterapia?!

Już od kilku miesięcy funkcjonuje w Pile, przy szpitalu Specjalistycznym, z prawdziwego zdarzenia Ośrodek Radioterapii. Jest to druga po kaliskiej, filia Wielkopolskiego Centrum Onkologii w Poznaniu. Pamiętacie? Immanentnym elementem tego klasowego ośrodka miał być utworzony w szpitalu oddział onkologiczny, o czym zapewniało porozumienie zawarte między pięcioma podmiotami, w tym starostwa powiatowego w Pile. Niestety upór starosty Komarowskiego, sprawił, że tego oddziału, jakże potrzebnego, nie będzie. W zamian, powstanie oddział chemioterapii, który ma „zbudować” firma niemająca żadnego doświadczenia, ni referencji związanych z realizacją robót budowlanych na czynnych obiektach służby zdrowia.

Widzicie różnice. Zapewne tak. A dyrektor i jego „senior” NIE, bowiem chemioterapia i onkologia według nich są tożsame! A w wykazie kodów charakteryzujących specjalność komórki organizacyjnej zakładu leczniczego widnieją zapisy: 4240 Oddział onkologiczny. 4242 Oddział onkologii klinicznej/chemioterapii. Chyba widać różnicę? Prawda?

Hejt, czyli mowa nienawiści

Starosta pilski już dawno dał się poznać z „gustowania” w hejterskiej działalności, która nie tylko dyskredytuje poszczególne osoby, ale także – kolportowana w przeróżny sposób na cały kraj – dodaje „splendoru” Grodowi Staszica i arendzie, o którą winien dbać jej włodarz. Niestety pan starosta lubuje się w rozsiewaniu mowy nienawiści dotykającej pilskich lekarzy. Zaczęło się w styczniu, kiedy zaczął wszem i wobec krytykować metody działania lekarzy na SOR w pilskim szpitalu. Czemu jednoznacznie przeciwstawił się szef pilskiego oddziału ratunkowego, dr Krzysztof Jarzyński.

Następnie była sprawa pilskiej lekarki, o której rzekomej niesubordynacji (wg starosty) dot. niezastosowania się do reguł kwarantanny (izolacji), Komarowski poinformował cały kraj. Niestety lincz się nie udał, bowiem został skrytykowany przez internautów, ale przede wszystkim ani Sanepid, ani prokuratura nie zauważyła żadnego przewinienia w zachowaniu pani doktor.

Jak wiadomo, każda czara ma swój limit na gorycz. Dlatego również pilscy lekarze postanowili aktywnie zaprotestować przeciwko hejterskiej twórczości przedstawiciela organu założycielskiego szpitala.

W ramach protestu przed tego typu nienormalną (eufemizm) sytuacją, 30 czerwca przed pilskim szpitalem lekarze z Prezesem Okręgowej Rady Lekarskiej Wielkopolskiej Izby Lekarskiej w Poznaniu, Arturem de Rosier oraz Przewodniczącym Komisji ds. Szpitalnictwa ORL WIL, Marcinem Karolewskim powiedzieli DOŚĆ HEJTU, m.in. ubierając czarne koszulki z białym napisem „NIE dla niszczenia, TAK dla leczenia” oraz prezentując oświadczenie, w którym czytamy:

„Stanowczo protestujemy przeciwko publicznej, bezpodstawnej, oskarżycielskiej krytyce pracy lekarzy pilskiego Szpitala w mediach społecznościowych przez Starostę Eligiusza Komarowskiego. Działania Starosty prowadzą do odchodzenia lekarzy ze Szpitala w Pile i rzutują na niesprawiedliwy, jednostronny osąd pracy medyków Szpitala w Pile. Postawa Starosty podważa dobre imię Szpitala i jego pracowników, niwecząc wypracowaną przez lata dobrą markę placówki.”

Wcześniej 87 lekarzy z pilskiego szpitala wysłało list do Prezesa Okręgowej Rady Lekarskiej Wielkopolskiej Izby Lekarskiej, w którym napisali m.in. o fali hejtu prowokowanej przez wpisy Starosty Pilskiego – Eligiusza Komarowskiego w mediach społecznościowych, co niszczy zaufanie do ich pracy i buduje strach wśród pacjentów. Po tym liście odbyło się spotkanie z lekarzami, podczas którego Prezes Artur de Rosier dowiedział się, że doświadczeni lekarze odchodzą z pracy w szpitalu, a młodzi nie przychodzą z uwagi na wytworzoną przez rozsiewanie mowy nienawiści atmosferę.

szpitalny_tygiel1_03– W ostatnim czasie wiele złych rzeczy dzieje się w pilskim szpitalu, a to nie ułatwia nam pracy, m.in. pracownicy Szpitalnego Oddziału Ratunkowego walczą z hejtem. Ponieważ jest dużo pacjentów z naszego regionu, to duże jest ich oczekiwanie w porównaniu z naszymi możliwościami. Tam, gdzie służba zdrowia jest nieudolna, pacjenci skupiają się na oddziale ratunkowym – mówi Krzysztof Jarzyński, kierownik SOR w Pile. W styczniu był przyjęty pacjent, który został zaopatrzony i nie był zadowolony z tego zaopatrzenia, nawet nie on sam, a rodzina. Został w to zaangażowany pan starosta, który postanowił zrobić tutaj porządek. Od tego się zaczęło. Starosta jako osoba, która sprawuje pieczę nad tym szpitalem, powinna starać się ściągać tu lekarzy, a niestety efekt jego działania jest taki, że dobrzy lekarze odchodzą ode mnie z oddziału. Ja także złożyłem wypowiedzenie. Byłem cztery lata kierownikiem SOR-u w Złotowie i teraz cztery lata w Pile. Wiele rzeczy udało mi się zrobić, ale pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. Jeśli na mnie są nakładane wymagania, a nie ma narzędzi do ich realizacji to ja nie będę pełnił funkcji kierownika Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Po wpisach krzywdzących i obraźliwych w internecie, pan starosta niby przeprosił, ale nie do końca i ciężko w takiej atmosferze pracować. Obecnie na SORZE mamy pięciu lekarzy, a jest do obstawienia 60 dyżurów. Na jednym dyżurze powinno być przynajmniej dwóch. Ja nadal zostaję w pilskim szpitalu jako lekarz, ale już nie na funkcji kierowniczej. Nie jestem w stanie do Piły ściągnąć brakującej kadry, bo to nie są moje kompetencje. Od tego jest dyrekcja i powinien w to zaangażować się też Starosta Pilski, który i tak myślał, aby kierownika SOR-u zmienić – więc mu decyzję ułatwiam – puentuje Krzysztof Jarzyński.

Konkluzja

Nie można dopuścić do niszczenia i niweczenia dorobku Szpitala Specjalistycznego w Pile. Nie wolno traktować pracowników szpitala jak marionetki pociągane za sznurki w teatrzyku seniora i jego wasala! Owi dwaj, wyzbyci empatii osobnicy nie będą latami hulali, niczym niszczycielski huragan, po pilskim szpitalu. Oni są tylko efemerydą! Ich mottem winno być wymowne zdanie z „Księcia” Niccolo Machiavellego:

Lepiej wzbudzać strach, niż miłość

Marek Mostowski

 

szpitalny_tygiel1_05   szpitalny_tygiel1_04