Wystawa fotografii Danuty Węgiel

wystawa_fotografii

Otwarcie wystawy – 21.02.2020 (piątek), godz. 18.00,  Muzeum S. Staszica, Piła, ul. Browarna 18. Ekspozycja do 10 marca 2020 roku.

Portret, czyli akt nieinterwencji
Najtrudniejszą rzeczą w fotografii jest portret. Musisz wejść z aparatem między skórę a koszulę fotografowanej osoby.
Henri Cartier-Bresson

Choć Francuz Henri Cartier Bresson, jeden z najwybitniejszych fotografów na świecie, jest nazywany „ojcem” fotografii reportażowej i ulicznej, to właśnie jego słowa wydały mi się najbardziej odpowiednie jako motto portretowej twórczości Dany Węgiel. W pierwszej chwili mogą wydać się zbyt drapieżne, ale wtedy warto przypomnieć kolejną wypowiedź HCB: Trzeba włożyć aksamitne rękawiczki i być czujnym… wstrzymać oddech i uruchomić wszystkie zdolności w obliczu ulotnej rzeczywistości.

Danuta Węgiel od lat portretuje ludzi kultury, w tym najważniejsze postaci polskiej literatury. Przed jej obiektywem stanęli między innymi:  Stanisław Lem, Olga Tokarczuk, Jerzy Pilch oraz Andrzej Stasiuk. Szczególne miejsce w sercu i kadrze artystki zajmują poeci, z wieloma była i jest zaprzyjaźniona, jak z Ewą Lipską (…). Część portretowanych odeszło już do lepszego świata: Julia Hartwig, Tadeusz Różewicz, czy Nobliści: Wisława Szymborska i Czesław Miłosz, jednak pozostają w naszej świadomości właśnie tacy, jak na zdjęciach Dany.

Dyskretna intymność jej czarno-białych kadrów sprawia, że przez moment możemy niemal dotknąć ulotności życia i sekretu poezji, zadumać się na chwilę, ale i serdecznie uśmiechnąć. Najwyraźniej poczucie humoru artystki udziela się bohaterom jej fotografii: Marcinowi Świetlickiemu, Janowi Peszkowi czy Leszkowi Sobockiemu. Zgodnie zdają się mówić: traktujmy rzeczywistość z niezbędnym do życia przymrużeniem oka. W portfolio artystki znajdują się również postaci związane z „Tygodnikiem Powszechnym”, z którym współpracuje od lat 90. XX wieku (…).

Fotografie Dany Węgiel wzbudzają sympatię do ich bohaterów. I chyba to właśnie sprawia, że „się podobają” – są cenione zarówno przez oglądających jak i przez portretowane postaci. Taka jednomyślność nie jest regułą. Bywa możliwa wtedy, gdy fotograf patrzy na świat nie tylko otwartym okiem, ale i sercem. I gdy traktuje fotografowanie jako akt nieinterwencji (Susan Sontag), jedynie ocierający się o rzeczywistość (Roland Barthes).

Maja Herzog


O sobie i portretowaniu

Rozpoczynając w 1993 roku współpracę z „Tygodnikiem Powszechnym” nie miałam jeszcze skrystalizowanych zainteresowań fotograficznych. Debiutowałam montażami. Tymczasem redakcja potrzebowała portretów ludzi kultury, w tym pisarzy. Szybko odkryłam, że portretowanie jest dla mnie atrakcyjne zarówno przez osobisty kontakt z portretowanymi, niekiedy tak fascynującymi postaciami  jak Stanisław Lem,  jak też przez towarzyszący fotografowaniu dreszcz emocji. Ciekawość ludzi zagłuszała skutecznie lęk, że nie podołam zadaniu. Ważna stawała się chwila samego portretowania i temperatura spotkania.  Wiedziałam, że w portrecie chodzi o  „coś” więcej, co istnieje poza odwzorowaniem wizerunku lub stanu emocjonalnego. Próbowałam to „coś” znaleźć przy każdym spotkaniu, ale naturalnie z różnym rezultatem. Nieśpieszne spotkania z portretowanymi pociągały mnie coraz bardziej i tak sesje stały się głównym nurtem mojej pracy.

Obecnie balansuję pomiędzy fotografią reporterską a kreacyjną. Pracuję korzystając zarówno z czarno-białych  negatywów jak też z cyfrowej matrycy. Nie stronię od koloru w  fotografii ale lubię korzystać z przestrzeni estetycznej, którą tworzy czarno-biały obraz, wydobywający kształty i światło,  wyciszający tło. Myślę, że niektóre portrety potrzebują monochromatyczności by lepiej przekazać emocjonalność i intensywność osoby portretowanej.

Prezentowane na wystawie fotografie  są swoistym zapisem moich portretowych spotkań i fascynacji różnymi osobami. Portrety Jerzego Turowicza, redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”, należą do  najstarszych, wykonałam je w 1996 roku,  wtedy też rozpoczęłam swoją ponad dwudziestoletnią przygodę z portretem, która trwa do dziś.

Danuta Węgiel