Z Jackiem Najderem rozmawia Anna Wilk-Baran

Red. Byłeś posłem VII kadencji co sprawiło że znowu wchodzisz do tej samej rzeki?

Jacek Najder. Wybory w 2012, kiedy stawałem się posłem, a wybory dziś to dwie różne sprawy. Wtedy walczyłem o nowoczesne państwo, o to by Polska mogła szybko dołączyć do wysoko rozwiniętych krajów Europy. Dziś musimy stoczyć walkę ze złymi przemianami, jakie zachodziły w naszym kraju. Startuję, bo chcę nie musieć chodzić znowu na protesty, chcę, aby kobiety były w Polsce traktowane podmiotowo, a nie przedmiotowo. Bo mam dosyć rządów „dziadocenu” i nie chcę, aby zdemontowano i zniszczono sądownictwo. A jeśli kiedyś będę miał stłuczkę z działaczem PiS-u to chcę być sprawiedliwie oceniany w sądzie. Bo mam dość dewastowania gospodarki kolejnymi ładami. Mam dość tępej indoktrynacji w szkołach prowadzonej przez Czarnka, ponieważ edukacja to wszystko. Od edukacji zaczynają się kolejne pokolenia i od edukacji zaczyna się dobrodziejstwo naszego kraju w przyszłości. Mam dość raka, który niszczy tkankę społeczną w Polsce, jakim jest brunatny nowotwór pełen nazizmu, nacjonalizmu i nienawiści. Jeśli będę bezczynny to zrobię taką samą krzywdę sobie i pokoleniu moich dzieci oraz wnuków, jak ci, którzy to robią. Bezczynność dobrych ludzi jest tak samo zła, jak działania złych ludzi. Bo… tych „bo” jest wiele.

Red. Wiesz może, kto wypowiedział takie zdanie… „mamy dobry rząd, wybitnych fachowców, gospodarka idzie do przodu, a ludziom żyje się lepiej”?

Jacek Najder. O ile się nie mylę to chyba tym geniuszem był Henryk Kowalczyk, chociaż oni wszyscy wypowiadają te frazę jak mantrę. To nie tylko Henryk Kowalczyk jest ustami głoszącymi wyświechtane frazesy, chociaż ten facet, to akurat ma „zasługi wielkie”. Wpuścił bez kontroli ukraińskie zboże, które zamiast trafić do głodujących w Afryce, zalało magazyny zbóż w Polsce, odcięło polskich rolników od możliwości składowania, magazynowania i sprzedawania na rynkach europejskich swoich produktów. To ten facet spowodował, że zamiast zrobić interes na przewozie ukraińskiego zboża, rolnicy bankrutują, a rząd bezczelnie rzuca im jałmużnę mówiąc, że ich wspiera. To ten facet mówi, że Glapiński to świetny prezes Narodowego Banku Polskiego, prezes, który podnosił stopy za późno, a kiedy podniósł, spowodował wielką inflację. Inflację, dzięki której ja oraz miliony Polaków płacimy dużo wyższe odsetki od kredytów, tym samym sprawiając, że 500 plus dla polskich rodzin jest już niewiele warte. Zresztą w tym samouwielbieniu oni wszyscy są świetni. Robią własne małe interesy, interesiki, aby zarobić tu dziesięć tysięcy, tu sto tysięcy, a tu milion. Jak Morawieccy, tam działeczka od kościoła, tam nieruchomości na żonę, tam inflacja rośnie to sobie za miliony obligacji nakupię… Są zdolni poświęcić interesy całego kraju. Do dziś nie wiemy, kto zrobił deal na ukraińskim zbożu, kto je przywoził, a prawdopodobnie mogli to być ludzie powiązani z politykami PiS-u. Dla nich bycie przy władzy to jest okazja dla biznesu, partykularnego, malutkiego biznesu. Mieć w nosie cały naród, byleby kieszeń była pełna.

Red. Nie mogę się z Tobą nie zgodzić, ponieważ trzeba być ślepym, aby tego nie dostrzec. Utożsamiasz się z tak przedstawioną przez rząd PiS kolorową rzeczywistością?

Jacek Najder. To chyba pytanie retoryczne. Oczywiście, że się nie utożsamiam z tą fałszywą rzeczywistością. Dla mnie ona wprost przywołuje narrację Putina, czyli, że trzeba ją czytać dokładnie odwrotnie. Jeżeli Putin mówi, że chce pokoju to znaczy, że szykuje się do wojny. Tak samo rząd PIS w mojej ocenie. Jeśli rząd PIS mówi, że jest wspaniale to znaczy, że jest dramatycznie. Jeżeli rząd PIS mówi, że w Polsce kobiety mają prawa to znaczy, że resztki praw będą miały odbierane. Jeżeli mówi, że w Polsce żyje się dostatnio to znaczy, że mamy najgorsze notowania z możliwych, a najbardziej irytuje mnie to, że są w tym bezczelni. Plują nam w twarz i mówią, że właśnie deszcz pada!!!

A każdy, kto się z nimi choćby trochę nie zgadza, jest od razu zdrajcą, Niemcem, sprzedawczykiem i nie-Polakiem. Nawet, jeśli ktoś jest Polakiem to ma „niepolskie serce”. To jest język PiS-u – albo jesteś z nami, albo jesteś zdrajcą.

Red. Ach tam, zaraz zdrajcą. Pamiętam jak na pewnym portalu społecznościowym asystent Ministra Piechowiaka napisał, że „narzygałbym na niego” to znaczy na Prezydenta Dudę, ale wpis usunięto, a sprawę tak ładnie przemilczano. Dobrze. Porozmawiajmy o twoich poglądach. Nadal popierasz „Otwarte Klatki”?

Jacek Najder. Jasne, ja się z żadnych moich wcześniejszych deklaracji nigdy nie wycofywałem. Nadal uważam, że hodowla zwierząt na futra nie ma żadnego gospodarczego sensu, podobnie jak kwestie uboju rytualnego to sprawy, którym byłem i jestem przeciw.

Również przeciw rządowi byłem zawsze wtedy, kiedy rząd chciał wspierać dotacjami górnictwo węgla kamiennego. Dosypujemy tam miliardy. My, jako Wielkopolska składamy się na to, a nasz węgiel wcale nie jest ani tańszy, ani lepszy. Ostatni konflikt pokazał jak bardzo jesteśmy na tym polu słabi. Nie mamy taniego polskiego węgla, a to co rząd kupił to jest po prostu odpad.

Każdy, kto przejrzał choćby część moich wypowiedzi i głosowań wie, że zawsze popierałem energetykę odnawialną dla ludzi. To dzięki, między innymi, mojemu podpisowi dziś wszędzie na polskich dachach jest możliwość instalacji paneli fotowoltaicznych, bo rząd zawsze był temu przeciwny. To, że dziś można je montować jest moją zasługą i to mnie cieszy.

To ja miałem przygotowany projekt setek tysięcy samospłacających się domów, w oparciu o odnawialne źródła energii. Niestety żaden rząd nie zrobił z tym niczego. Dziś problemu z mieszkaniami by już nie było, a bylibyśmy energetycznie bezpieczni.

Red. Załóżmy, że zdobywasz mandat poselski. Staniesz po stronie kobiet? Poprzez prawo do aborcji?

Jacek Najder. To nie jest pytanie, czy stanę po stronie praw kobiet, tylko czy nadal będę popierać prawa kobiet. Prawa kobiet to prawa człowieka, więc kobiety mają prawo decydować o prawie do aborcji. W powiecie, w którym mieszkam, chodziłem na marsze kobiet i mówię to z dumą. Mam nadzieję, że już więcej nie będę musiał, ale jeśli kiedykolwiek będą łamane te prawa, zawsze wyjdę na ulicę. Chciałbym abyśmy mieli takie prawo w Polsce, że już żadna kobieta nie będzie musiała umierać, a polskie kobiety i mężczyźni nie będą musieli chodzić na czarne marsze, spacery, czy jakiekolwiek inne demonstracje w obronie praw człowieka.

Red. Nie wiem, czy wiesz, ale jeden z kandydatów partii rządzącej postawił sobie w ogródku popiersie z własnym wizerunkiem. Drugi oświadczył, że nie wolno mówić do niego panie pośle, ponieważ jest ministrem i należy się do niego zwracać „Panie Ministrze”. Powiedz proszę, czy jeśli ludzie ci zaufają, jeśli cię wybiorą, będziesz dla ludzi i pozostaniesz tym facetem, do którego zawsze można przyjść i zwrócić się o pomoc, bez tego całego nadęcia jakie demonstrują dziś politycy PiS?

Jacek Najder. To, jakim Jacek Najder będzie posłem, to już raz zostało sprawdzone. Ja już byłem posłem i ludzie przekonali się, że nie ma we mnie ani krztyny nadęcia, fałszywego patosu. Nie jestem takim pisowskim „Dyzmą”, do którego trzeba mówić „Jaśnie Panie, Kochany Prezesie”. Uważam, że w czasie, kiedy byłem posłem, woda sodowa nie uderzyła mi do głowy i nie byłem wielce panem posłem, ponieważ posłem na sejm to się bywa, a Jackiem Najderem się jest. Więc jeśli zostanę posłem, to nadal będę Jackiem Najderem i dlatego warto na mnie głosować.

 

Materiał KW Nowa Lewica

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *